„Kresy Wschodnie”to nie tylko kraina geograficzna i historyczna ale również kraina literacka, przede wszystkim to jednak wciąż polski, bardzo żywy i boleśnie współczesny mit. Co interesujące „Kresy” to zdecydowanie najsilniej zmitologizowany obszar w polskiej historii. Jest to swoisty matecznik legend narodowych i bardzo silny składnik polskiej tożsamości, mimo to wciąż bardzo trudno zdefiniować „Kresy”. Potocznie mówiąc „Kresy” to dawne, wschodnie ziemie przedrozbiorowej Rzeczypospolitej, ostatecznie i niemal całkowicie utracone po II wojnie światowej.
Ale co tak naprawdę ukształtowało mit „Kresów”? Nie ma żadnych wątpliwości, że była to literatura. Mit kresowy zaczął się rozprzestrzeniać od początków XX wieku, kiedy Polacy coraz śmielej zaczęli marzyć o odrodzeniu państwa polskiego. Kiedy marzenia te zmaterializowały się wraz z końcem I wojny światowej, nostalgia dotycząca „Kresów” objęła również obszary, które zyskały nowe oblicze etniczno-polityczne, a nawet połacie mocarstwowej Polski z czasów jej najdalszej ekspansji na północnym i południowym wschodzie. Po katastrofie kolejnej wojny, gdy „Kresy” definitywnie stały się aspektem przeszłości, w ramach ich wyobrażonych granic znalazły się również Galicja Wschodnia i cała Wileńszczyzna.

Tragedia II wojny światowej sprawiła także, że ziemie kresowe przestały istnieć w zbiorowej świadomości Polaków jako konkretny byt geograficzny, zaczęły się natomiast jawić jako symbol i mit. Kolejne generacje Polaków kultywowały obraz kresowego świata przede wszystkim jako utraconej, wyidealizowanej ojczyzny szczęśliwego dzieciństwa. Odwołanie do kresowego mitu, zresztą tak samo jak do całej Polski przedwojennej, stało się odskocznią do szarej codzienności w PRL. O tym, że mit kresowy wcale nie umarł, co więcej ma się bardzo dobrze są chociażby znane wszystkim specjały polskiej kuchni: chłodnik litewski, barszcz ukraiński, pierogi ruskie i karp po żydowsku.
Co ciekawe, mimo, że wszyscy z podziwiem wspominają wielokulturowość „Kresów” sam mit należy do Polaków, sąsiedzi o innej narodowości odgrywają swoje role w tym mitycznym widowisku, nie są to jednak role pierwszoplanowe. Mit kresowy chociaż genetycznie polski, nie mógł być i wciąż nie jest do zaakceptowania przez pozostałe wspólnoty narodowe. Nie zmienia to jednak utrwalonego przez sam mit rodzimego przekonania, że „Kresy” i wszystko, co się z nimi wiąże, jest wspólne, czyli polskie.
Mit kresowy nie podlega jednak współcześnie dyskusji. „Kresy” mimo, że stracone definitywnie są przedmiotem badań, dyskusji, celem aktywności stowarzyszeń i instytucji oraz inspiracją dla twórców kultury. A skoro przy mowa o kulturze – nie byłoby mitu kresowego bez polskiego romantyzmu. Trzeba pamietać, że nurt ten w Polsce rozwijał się w bardzo specyficznej sytuacji. Jego europejskie odpowiedniki wytyczyły nowy kierunek w literaturze, nie zakłócając jednak postępu społecznego oraz rozwoju naukowego i gospodarczego europejskiej cywilizacji mieszczańskiej. W Polsce jednak romantyzm miał do spełnienia o wiele trudniejsze zadanie. Polacy byli narodem bez państwa, bez możliwości rozwoju, w żałobie po Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Dlatego romantyczni poeci wykorzystali zafascynowanie Polaków „Kresami” i właśnie z nich uczynili manifest polskości. Romantyzm i mit kresowy wyposażyły polską tożsamość w nowy instrument – Ducha. A to właśnie z tego Ducha wyrastały idee kolejnych powstań narodowych i pewność, że polskość jest wartością samą w sobie. Polski Duch narodowy jest bardzo mocno powiązany z mitem kresowym. Dlaczego? Po pierwsze jest tak jak „Kresy” nieokreślony, po drugie „Kresy” posiadają wśród polskich krain najwięcej mistycyzmu powstającego w relacji człowieka z pięknem przyrody i wolnością.

Na kresowy mit bardzo mocno wpłynęło także wpisanie w obraz tej krainy wiecznej wojny, która przynosiła „Kresom” zniszczenia i przede wszystkim straty w ludziach, jednocześnie utrwalało to obraz „Kresów” jako przedmurza chrześcijaństwa. Mit kresowy łączył się więc z mitem sarmackim. To na kresowych bezdrożach wykuwała się sława niepokonanego w boju żołnierza Rzeczypospolitej oraz obrońcy religii, króla i ojczyzny. To przecież właśnie z „Kresami” wiąże się legenda jeśli nie najlepszej, to na pewno najlepiej się prezentującej jazdy ówczesnej Europy – husarii.
Mit kresowy budowała też polska epopeja narodowa, czyli „Pan Tadeusz”. Obraz dworku w Soplicowie to najtrwalsze tworzywo, które posłużyło do budowy mitu. Cegiełkę, a właściwie cegłę do takiego postrzegania „Kresów” dołożył Henryk Sienkiewicz w „Trylogii”. Stworzony na takich fundamentach mit kresowy przedstawia Rzeczpospolitą nie taką, jaką była w rzeczywistości, ale taką, jaką wielu chciałoby wspominać. Polskę silną i bezpieczną za solidnym murem dworu szlacheckiego i zbrojną w etos rycerski, czyli Polskę, którą można było pokochać. Zakochanie w micie kresowym jest nieuchronnym przeznaczeniem każdego, kto dorasta w kręgu kultury polskiej. Wrasta on w pamięć i świadomość już na wczesnym etapie wychowania szkolnego. Mimo, że on jest źródłem sprzeczności i konfliktów wewnętrznych i zewnętrznych, nie ma sposobu, aby się od niego uwolnić.